środa, 11 stycznia 2012

Rozdział X - Jak za dawnych czasów.


Jeden chłopak odskoczył od drugiego patrząc na zdenerwowaną dziewczynę, która mierzyła ich zaszklonymi oczami. Drugi chłopak rzucił się przewracając Sebastiana na ziemię i zaczynając okładać pięściami.
- Kamil ! - krzyknęła zbliżając się kilka kroków - Zostaw go ! Kurwa Kamil ! - czerwona ze złości, z oczami przez które ledwo cokolwiek widziała podeszła chcąc chwycić nastolatka za rękę i odciągnąć go od Sebastiana. Odepchnął ją z takim impetem, że przewróciła się na mokrą od popołudniowego deszczu trawę.
- Kamil.. - szepnęła cicho pod nosem, kiedy nastolatek zatrzymał pięść w powietrzu i obejrzał się przez ramię spoglądając na przerażoną dziewczynę - Nie poznaję cię.. - dodała nie mogąc uwierzyć w to w jaką furię wpadł jej chłopak. Kamil wstał z Sebastiana patrząc na swoje dzieło.
- Niki.. - spojrzał na nią błagalnym wzrokiem - ja..
- Nie kończ błagam cię, nie teraz ! - syknęła w jego stronę ocierając spływającą po policzku łzę. Na kolanach podpełzła do leżącego na ziemi Sebastiana. Wzięła jego zakrwawioną twarz w dłonie.
- Sebastian.. - patrzyła na jego poobijane policzki ocierając z nich krew opuszkami palców. Kamil ukucnął obok niej chcąc coś powiedzieć, ale Nicola przerwała mu.
- Proszę Kamil idź, w niczym mi nie pomożesz. Muszę posprzątać twój bałagan, jeśli ktoś to zobaczy zadzwoni po policje, a chyba nie chcesz siedzieć za kolejne pobicie, wiesz, że masz wyrok w zawieszeniu - mówiła sprawdzając plus nieprzytomnego chłopaka - Idź kurwa ! - krzyknęła po pewnej chwili. Nie obejrzała się za odchodzącym chłopkiem, wtapiała swoje bursztynowe oczy w zmasakrowaną twarz leżącego nastolatka. Po niespełna kilka minutach cieknących po policzku łez Nicoli Sebastian otworzył oczy.
- Niki - szepnął ledwo dosłyszalnie patrząc na spuszczoną głowę dziewczyny i dłonie położone na jego klatce piersiowej
- Seba - jej kąciki ust uniosły się ku górze - Dasz radę wstać, muszę cię zaprowadzić do domu.
- Tak, chyba - podniósł obolałe ciało z ziemi i z pomocą Nicoli wstał. Zaprowadziła go do domu. Mieszkał w niewielkim ciemnoczerwonym domku, w ogródku znajdowała się huśtawka i kilka zabawek rozrzuconych wokoło piaskownicy jego młodszego rodzeństwa. Weszli do pustego domu.
- Czemu znowu nikogo nie ma ? - spytała Nicola spoglądając na Sebastiana podchodzącego już o własnych siłach do schodów prowadzących na poddasze i podpierającego się stalowej poręczy.
- Wyjechali, jak zawsze - uśmiechnął się lekko wchodząc powoli na pierwszy stopień.
- Pójdę już, dasz sobie chyba radę nie ?
- Wolałbym żebyś została, ale jak nie chcesz to cię rozumiem - spojrzał na speszoną nastolatkę - nie chcę cię do czegoś zmuszać, dam sobie radę, tylko.. - przerwał na chwilę.
- Nie chcesz zostać sam - uśmiechnęła się do niego pokazując śnieżno białe zęby i zamknęła drzwi wejściowe ściągając buty - Chodźmy do łazienki, zrobimy z tobą porządek, co ? - chłopak przytaknął kierując się za dziewczyną, która doskonale pamiętała drogę. W łazience zrobiła mu kilka opatrunków.
- Jeszcze tylko ta brew - wyjęła z apteczki niewielki plaster, schyliła się nad siedzącym chłopakiem.
- Wciąż pachniesz jak kiedyś - powiedział nagle - mało brakowało a bym zapomniał ten zapach - Niki przykleiła plaster, odsunęła się od niego. Nie skomentowała tego co powiedział, ale serce waliło jej tak głośno, że nastolatek z pewnością słyszał.
- Przepraszam za niego - odkręciła kran i zaczęła myć ręce patrząc na Sebastiana w lustrze.
- To nic, zrobił bym to samo na jego miejscu.
- O co wam poszło ? - zakręciła kran i wzięła ręcznik z drążka wiszącego obok zlewu odwracając się w stronę chłopaka.
- A jak myślisz ? - podniósł wzrok ukazując swoje ciemne prawie czarne jak węgiel oczy.
- Nie wiem.. - pokręciła głową z niepewnością przeszywającą jej speszony wzrok krążący po brązowych kafelkach łazienki.
- Wiesz - uśmiechnął się do niej chowając wszystko do apteczki - ma coś co należało kiedyś do mnie..
- Co takiego ?
- Nicola, nie udawaj głupiej, wiem, że wiesz o co mi dokładnie chodzi, jesteś mądrzejsza i nie ukryjesz tego.
- Obiecuje ci że on ci to odda !
- Obiecujesz ? - wstał z taboretu obok pralki stawiając krok ku niej - jesteś pewna co mówisz ? - spojrzał w jej oczy trzymając jej okrągłą twarz w swoich dużych dłoniach. Serce dziewczyny zaczęło bić jak szalone, uświadomiła sobie powagę wypowiedzianych słów. Ich oczy spotkały się jak za dawnych czasów. Ich serca biły równym rytmem. Ich usta błagały o kolejny pocałunek.

niedziela, 8 stycznia 2012

Rozdział IX - Iskierka nadziei.


- Naprawdę nic nie pamiętasz ? -  zwiewając Sara ocierała zaciśniętymi pięśćmi  oczy.
- Nic, kompletnie nic - po policzku Niki spłynęła słona kropla - coś mi się wydaje, że spierdoliłam.
- No jeżeli tak nazywasz krzyczenie, że wciąż kochasz się swojego byłego na oczach wszystkich, a przede wszystkim na oczach swojego aktualnego chłopaka, to tak - wtrącił Daniel szyderczo się uśmiechając. Nicola zrobiła wielkie oczy próbując ponownie przypomnieć sobie wszystko z poprzedniego wieczora. Kolejna łza spłynęła po policzku.
- Nie możliwe .. - szepnęła cicho patrząc błagalnym wzrokiem to na Sarę, to na Daniela i prosząc by zaprzeczyli. Nikt nic nie powiedział. Sara podniosła się przytulając wstającą przyjaciółkę. Pocałowała ją w czoło mówiąc, że zrobi wszystko, by pomóc jej to naprawić. Nicola po raz kolejny zalewała swoje policzki słonymi łzami.
- Głupia kretynka co ja narobiłam, po chuj z nimi szłam, czemu ja jestem taka głupia - mówiła do siebie bijąc się po głowie i prosząc w głębi duszy, by to nie była prawda, by to był tylko głupi sen, który za chwilkę się skończy. Uświadomiła sobie, że ten sen nie skończy się nigdy, bo to jej popierdolone życie, które musi naprawić.
- Idę do niego. Jak najszybciej ! - wyswobodziła się z uścisku przyjaciółki i wybiegła z rozmazanym makijażem i pogniecionej, krótkiej sukience. Biegnąc wąskim korytarzem omal nie potknęła się o szpilki, które chwyciła w rękę i wybiegła słysząc głos jakiejś dziewczyny :
- To moje buty !
- Oddam - odkrzyknęła wsiadając do samochodu zaparkowanego pod domem - Jak to kurwa było ?! - rozglądała się dotykając wszystkiego w samochodzie - Sprzęgło, gaz i hamulec, kur.. - dotykała bosymi stopami kładąc na siedzeniu pasażera czarne szpilki po czym chwyciła ręką za rączkę skrzyni biegów, wcisnęła sprzęgło, a następnie wcisnęła gaz po czym powoli puściła sprzęgło - Jest - zagryzła dolną wargę ruszając na przód. Skręciła kilka ulic. Przyspieszyła po pewnym zakręcie, po kilku minutach zauważyła światełka we wstecznym lusterku - No nie kurwa .. - zatrzymała samochód, zacisnęła zęby sztucznie się uśmiechając, gdy podszedł funkcjonariusz.
- Poproszę prawo jazdy, dowód osobisty i rejestracyjny - powiedział sztywno.
- Nie mam.
- Proszę wysiąść - Nicola wysiadła zakładając szpilki na delikatnie opalone stopy - Jest pani pełnoletnia ? - spytał drugi policjant, gdy podeszła po radiowozu.
- Nie - warknęła wsiadając - Możecie mnie odwieźć do " rodziców " - rzuciła sarkazmem.
- Pojedziemy na komisariat i tam po ciebie przyjadą - oznajmił po czym ruszyli zostawiając samochód na poboczu drogi osłoniętej drzewami iglastego lasu.
- Co ja narobiłam ? Dlaczego jestem taką kretynką ? Przecież oni mnie nie wyciągną, w ogóle kto po mnie przyjedzie - myśli tłoczyły się w głowie Nicoli - Co ja powiem Andrzejowi, nawet nie wiedzieli, że wyszłam. Całą drogę na komisariat myślała nad tym co powie Małgorzacie i Andrzejowi. Próbowała sobie przypomnieć, co się działo poprzedniej nocy. Dojechali na miejsce, jej oczy były zaszklone wspomnieniami i bezradnością. Zaciągając sukienkę w dół weszła na komisariat pełen napalonych zboczeńców, złodziei, pedofilów, gwałcicieli i podejrzanych o morderstwo. Idąc obok zakutych w kajdanki zboczeńców słyszała obleśne krzyki i pogwizdywanie.
- Kolejna prostytutka ? - spytała kobieta spisująca wszystkich wchodzących i wychodzących z i do budynku.
- Nie ?! - syknęła w jej stronę Niki z oburzeniem w głosie.
Podczas czekania na jej opiekunów prawnych opowiadała dlaczego, po co, skąd miała samochód, co robiła zanim do niego wsiadła i inne rzeczy na których temat nie wiedziała co powiedzieć i jak się zachować.
- Co ty narobiłaś ? Jak ja mam cię teraz z tego wyciągnąć ? - spytał rozwścieczony Andrzej, gdy tylko został z Nicolą sam na sam - Co ty sobie myślałaś wsiadając do tego samochodu ? - w jego oczach zobaczyła żal, nie była w stanie mu odpyskować, szanowała go, wciąż czuła w nim oparcie, ojcowską troskę, mimo, że nie jest już jej ojcem wiedziała, że zrobiłby dla niej wszystko. Wzruszyła ramionami spoglądając na podłogę ledwo widoczną przez błotne odciski butów.
- Przepraszam - wyszeptała zakrywając się kocem, który otrzymała od jednego z funkcjonariuszy.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, ale nic nie obiecuję - wstał i przytulił ją do siebie. Do jej bursztynowych oczu napłynęły łzy, w tym momencie wszedł policjant oznajmiając, że Nicola może, jak na razie wrócić do domu, a jej sprawa będzie rozpatrywane przez wyższe osoby oraz że ma pozostać w mieście. Całą drogę milczała rozglądając się za oknem, patrząc czy przypadkiem nie idzie ktoś kogo najbardziej potrzebuje. Ktoś z jej przyjaciół.
- Nicola - odezwał się Andrzej wciąż patrząc na drogę, nie spojrzała na niego - wiesz, że zawsze będziesz moją małą córeczką, prawda ? - kontynuował - bez względu na to czy od nas odejdziesz, czy cię zabiorą, bo jesteś niepełnoletnia, czy też nawet jeśli mnie nienawidzisz - głos mu się załamał. Milczała chwilę zastanawiając się jaka odpowiedzieć będzie najbardziej stosowna. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na ojca.
- Kocham cię - powiedziała nieśmiało - ale ona cię niszczy - dodała odwracając głowę do szyby tak, że czubek jej nosa czuł chłodny wiatr obijający się o drugą stronę szyby. Nie doczekała się odpowiedzi, od czasu do czasu zerkała na niego. Marszczył czoło i brwi. Zadała sobie sprawę, że myśli nad tym co mu powiedziała, że próbuje dość do jakieś kompromisu, którego teraz nie widzi i być może będzie musiał podjąć poważniejszą decyzję, niż zwykła próba zjednania rodziny, która tak na prawdę nigdy nie istniała.
- Zatrzymaj się proszę ! - krzyknęła w pewnym momencie.
- Co ? Teraz ? Jeszcze jest kawałek do domu - wcisnął gwałtownie hamulec czekając na odpowiedź dziewczyny.
- Muszę coś załatwić, tato - po słowie ' tato ' zmiękł tak samo jak ona patrząc na niego i zaciskając usta wypowiadające słowa bez przemyśleń - wrócę, jeszcze dziś - dodała zerkając na zegarek, który wskazywał 22:30 i wysiadła. Odjechał.
Podbiegła do dwóch chłopaków, jeden szarpał drugiego.
- Możecie powiedzieć mi co tu się kurwa dzieje !? - wrzasnęła w momencie gdy jej oczy po raz setny tego dnia zaszkliły się.

piątek, 6 stycznia 2012

Rozdział VIII - Czarna dziura.


Usiadła obok niego, przyglądała się szeleszczącym liściom na dębie stojącym przy stawie. Milczeli oboje. Nicola kilka razy zaciągała rękawy od bluzki i pocierała dłonie.
- Zimno ci ? - spytał Sebastian.
- Nie - zaprzeczyła uśmiechając się lekko i wciąż zatapiając wzrok w liściach. Zdjął bluzę i podał jej.
- Proszę, załóż. Widzę że marzniesz - tym razem nie zaprzeczyła, wciągnęła na siebie olbrzymią bluzę zaciągając ją za kolana.
- Dziękuję - spojrzała na niego, patrzył w dal, a jego kąciku ust uniosły się ku górze.
- Widzisz ich ? - przerwał martwą ciszę wskazując palcem na chłopaka i dziewczynę kierujących się po drabince na domek na drzewie. Niki zaśmiała się.
- On jej zagląda pod spódnicę - krzyknęła tak głośno, że dziewczyna wspinająca się po drabince zeszła uderzając chłopaka w policzek i udając się do domu.
- Tak się zawsze robiło, żeby zobaczyć to co pilnie strzeżone - uśmiechnął się zerkając na Nicolę
- No ładnie z kim ja.. - przerwała nagle.
- Chciałaś powiedzieć, z kim chodziłaś ? - spojrzał na nią swoimi ciemnymi oczami - Z idiotą..
- Nie to chciałam powiedzieć, przec..
- Było minęło - przerwał jej uśmiechając się - skończmy z przeszłością - chwilę milczeli, kilka niewinnych uśmiechów, skrytych spojrzeń, powstrzymanych słów i oddechów.
- Jesteś na mnie zły ? - spytała w pewnym momencie nieśmiale spoglądając na niego, chwilę się zastanawiał marszcząc brwi.
- Chyba nie mam o co być na ciebie zły..
- Owszem, masz. Oboje wiemy, to ja zerwałam..
- Niki, skończmy z przeszłością, mi przeszło tak sądzę, tobie też. Naprawdę cieszę się, że znalazłaś kogoś kto na ciebie zasługuje, przy kim nie musisz się ukrywać i udawać, że się nie znacie, kogoś kto cię będzie kochał mocniej niż ty jego, kogoś dla kogo jesteś w stanie oddać wszystko - wymieniał po kolei pewnym i dość radosnym tonem głosu - cieszę się twoim szczęściem, naprawdę - przytuliła się do niego. Po kilku minutach wstał i oznajmił, że musi już iść. Jeszcze raz życzył jej wszystkiego co najlepsze, w tym Kamila. Pocałowała go w policzek na pożegnanie, uśmiechnął się wychodząc z ogrodu i udając się na parking, gdzie był zaparkowany jego motor. Niki usiadła jeszcze na chwilę na murku, po raz kolejny zatraciła się we wspomnieniach. Przypomniała sobie moment z przed 3 lat, dokładnie sprzed trzech lat, ten sam dzień, jej urodziny, kameralne przyjęcie dla całej rodziny, mnóstwo prezentów. Wieczorem spotykała się z Sebastianem, jak zawsze w ukryciu, zapadał zmrok, szła z latarką poprzez las oświetlając sobie drogę pod nogami. Doszła do drzewa na, którym wyryte były dwie litery, nie były w jakimś serduszku, ani nic, nawet nie było serduszka obok. Po prostu dwie litery. Usiadła pod drzewem i czekała. Robiło się zimno, owijała się w bluzę, założyła kaptur, po niespełna godzinie przyszedł. Przywitali się pocałunkiem, przy którym serce Niki zwalniało rytm, uspokajało się. Czuła się bezpiecznie. Tego dnia obok tych dwóch liter S i N wyryli kolejną P, pierwszą literę nazwiska Sebastiana. Przysięgli sobie, że wezmą ślub i będą mieli mnóstwo dzieci.
- Nicola - szturchnął ją ktoś w ramię - co jest ? - odwróciła się i zobaczyła stojącą za nią Sarę.
- Nic - mruknęła znów spoglądając na idealnie prostą taflę wody w stawie.
- Widzę, chodzi o Kamila, coś nie tak ? - usiadła obok podając piwo solenizantce.
- Wiesz.. - zaczęła - sama nie wiem..
- Pan S ? - Nicola przytaknęła głową biorąc głęboki oddech - wróciło ? - ponownie kiwnęła głową zagryzając dolną wargę, do jej oczu napłynęły łzy, Sara przytuliła ją do siebie głaszcząc po włosach. Długo milczały, na niebie był ogrom gwiazd. Gdy zrobiło się chłodno zebrały się i weszły do środka, Niki starała się unikać Kamila, jednak był na każdym kroku chcąc się dowiedzieć co jest powodem jej kiepskiego humoru. Unikała tematu tłumacząc, że to jest najlepsza impreza na jakiej była i uśmiechając się przy tym, jednak on od razu zrozumiał, że coś jej nie tak.
- Nicola, ja cię błagam, powiedz mi o co chodzi - podniósł ton głosu - myślałem, że się ucieszysz..
- Cieszę się kochanie - pocałowała go w czubek nosa - to jest cudowna impreza, bawmy się - uśmiechnęła się na tyle sztucznie, że Kamil jej uwierzył. Tańczyli, pili, bawili się. Nicola poszła w pewnym momencie ze znajomymi z klasy zaciągnąć się nielegalnym dymem. Niki wzięła pierwsze dwa machy.

*

Obudziła się około wieczora, starsza o rok i chyba niezbyt mądrzejsza. Sukienka w której była leżała na podłodze, ona sama była w bieliźnie.
- Co jest kurwa.. - chwyciła się za głowę próbując sobie przypomnieć co się stało a zarazem ukoić ból - ubrała się i wyszła na korytarz, słońce zachodziło, jego ostatnie promienie padały na jej zmęczoną twarz. Była w domu w którym odbywała się impreza.
- Kamil - szepnęła siadając obok leżącego na sofie w dużym pokoju chłopaka - co się stało ?
- Mnie nie pytaj - warknął wstając.
- Kamil ! Co jest ? Ja nic nie pamiętam.
- To nie dobrze. Bo wczoraj ci oznajmiłem, że z nami koniec - wyszedł z domu trzaskając drzwiami i zostawiając Nicolę samą z bałaganem w głowie. Weszła do jednej z sypialni, gdzie znajdowała się Sara i Daniel.
- Daniel - szepnęła cicho, do jej oczu napływały łzy - Daniel - szturchnęła śpiącego przyjaciela. Otworzył oczy.
- No to masz nieźle przejebane nie ? - przetarł zaspane oczy.
- Co się stało ? - wcisnęła się pomiędzy przyjaciół, zatapiając załzawione oczy w poduszkę.

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział VII - Prezent


- Ty leniu ! - Sara wbiegła z hukiem do pokoju i wskoczyła na leżącą na łóżku nastolatkę. Niki oszołomiona próbowała rozeznać się w sytuacji - Wstawaj ! - krzyknęła - Nie wiem co Ty w wyrze robisz ?!
- Sara.. - bąknęła zakrywając twarz poduszką i cicho mamrocząc coś pod nosem.
- Tak to ja. Twoje najwspanialsze kochanie - zaśmiała się schodząc z niej i ciągnąc za sobą kołdrę odkrywając nastolatkę - No dalej !
- Czego Ty chcesz ? - wyjrzała z za poduszki marszcząc nos i przyglądając się wystrojonej czarnowłosej dziewczynie - Co ty na randkę idziesz ? - zmrużyła oczy z zaspana wciąż patrzyła na dziewczynę.
- Ale ty jesteś zacofana - przeczesała sobie włosy ręką na której połyskiwały bransoletki ponownie zrywając kołdrę z brunetki i rzucając ją w kąt pokoju - Impreza dzisiaj ! - krzyknęła otwierając szafę i wyrzucając z niej wszystko na podłogę.
- I po to się tak stroiłaś do cholery ? - Niki rzuciła poduszkę na bok i usiadła na łóżku ocierając oczy ze zmęczenia. Jeszcze chwilę dyskutowały o tym po co, dla kogo i dlaczego ma się stroić. Nicola dowiedziała się, że Kamil wybłagał Sarę, by ją wystroiła i wszyscy są umówieni na imprezę u kogoś z kolegów jej przystojniaka. Nastolatki poszły się malować i ubierać, po około godzinie były zrobione na bóstwo. Chwilę czekały po czym pod duży dom Niki podjechał Daniel czarnym Mercedesem.
- No wsiadajcie piękne - krzyknął wyglądając przez okno, obok niego siedział Kamil, oboje byli wyszykowani jak nigdy. Nastolatki nie bardzo miały pojęcie po co to wszystko. Dlaczego musiały się stroić, przecież chłopakom nigdy nie przeszkadzały ich luźne spodnie i wielkie bluzy, a przy tym rozczochrane włosy i byle jaki makijaż. Kamil i Daniel również nigdy się nie stroili.
- Matko ! - krzyknęła Niki wsiadając na tylne siedzenie - ty masz kurwa żel na włosach ! - zaśmiała się głośno dotykając delikatnie włosów Kamila. Odwrócił się patrząc na nią - No co, no ? Dziwi mnie po co to wszystko. Gdzie my idziemy ? - spoglądała na wystrojonych przystojniaków.
- Co to wgl za przywitanie co ? - skrzywił się Kamil podnosząc tyłek z siedzenia i nachylając się nad swoją ukochaną.
- No tak tak.. - chwyciła Go za poliki i pocałowała czule w usta po czym rozczochrała mu włosy - Kochanie.. tak lepiej - puściła do niego oczko. Wraz z marudzeniem i narzekaniami Nicoli byli na miejscu po jakimś kwadransie. Dojechali do miejsca którego dziewczyny nigdy nie widziały, wysiadły z samochodu zaciągając krótkie sukienki. Rozejrzały się dookoła wciąż milcząc.
- I co tu się dzieje ? - spytała Nicola kierując się do drzwi
- No wejdź ! - Stanął za nią Kamil lekko popychając w stronę drzwi i uśmiechając się szeroko. Niki nieśmiało otworzyła drzwi zaglądając do środka, nie miała pojęcia czego się spodziewać. Postawiła jeden krok do przodu patrząc przez ramię na swojego chłopaka. W tym momencie wybuchło wszystko z hukiem, zapaliły się światła a jej oczom ukazało się wiele znajomych twarzy, cała klasa ze szkoły, jednak do jej bursztynowych źrenic dotarł widok jednej osoby, jej pierwszej miłości. Zawiesiła na nim wzrok przez chwilę przyglądając się mu.
- 12 kwietnia, no tak to ten straszny dzień, gdzie mają wrócić wspomnienia i wszystko czego nie chcę albo znieść nie mogę - pomyślała sztucznie się uśmiechając do zgromadzonych gości, następnie odwracając się do Kamila.
- Kochanie, nie musiałeś, naprawdę wolałam tego dnia nie obchodzić - uśmiechnęła się do niego słodko owijając ręce wokół jego szyi.
- Przyda ci się oderwać nieco od rzeczywistości - odwzajemnił uśmiech kładąc ręce na jej biodrach. Przybliżyła się do niego i musnęła wargami jego usta, po czym machnęła ręką do stojących na zewnątrz przytulonych do siebie przyjaciół, podeszli do niej z wymalowanym szczęściem na twarzy.
- Kochani .. - przytuliła się do nich obojga - tak bardzo was kocham.
- My ciebie też - powiedzieli równocześnie a Daniel poczochrał jej włosy. Powiedziała jeszcze kilka słów do znajdujących się tam osób i zaczęli zabawę, Kamil gdzieś zniknął po jakieś godzinie. Znudzona Nicola usiadła na sofie popijając piwo. Daniel tańczył z Sarą. Siedziała wlepiając w nich oczy. Patrzyła na szeroki uśmiech czarnowłosej dziewczyny, którego nie widziała od tak dawna. Znów widziała te iskrzące szczęściem oczy Daniela. Cieszyła się ich szczęściem.
- Hej - nieśmiale powiedział siadający obok niej chłopak. Brunet, ciemne oczy, takich lubiła Niki. Zawsze miała słabość do takich. Trzymał w ręce piwo, nie zabierając z niej swojego wzroku.
- Rozbierzesz mnie tym wzrokiem - mimowolnie uśmiechnęła się chowając wzrok w butelce piwa.
- Dobrze wiesz że bym chciał - odpowiedział poważnym tonem biorąc łyk piwa, nie doczekał się odpowiedzi, przyglądał się jej, patrzył na jej roztrzepane brąz włosy, przyglądał się bursztynowym oczom unikającym jego sylwetki i migoczącym w przy oświetleniu pokoju niczym małe gwiazdki na niebie, wlepiał oczy w jej krótką sukienkę i szczupłe uda wyciągnięte do przodu - Wszystkiego najlepszego - uśmiechnął się wręczając jej małe pudełeczko, wskazał palcem na niebieską kokardkę - chcieli owinąć w różową ale wiem że nienawidzisz tego koloru, uśmiechnął się do niej wstając z sofy i odchodząc.
- Dziękuję - szepnęła widząc jak odchodzi. Nie chciała tego otworzyć, nie wiedziała czego się po nim spodziewać - Sebastian ! - krzyknęła za chłopakiem - zaczekaj - wstała i podeszła do niego.
- Słucham ?
- Nie mogę tego przyjąć nie zważając na to co to jest, po prostu nie mogę, po tym jak cię potraktowałam - szepnęła spuszczając głowę w dół.
- Słuchaj - podszedł do niej bliżej podnosząc jej głowę za brodę i zaglądając głęboko w bursztynowe oczy, uśmiechnął się - to tylko prezent, bez zobowiązań, po prostu chcę byś to nosiła. To jedyna prośba - pociągnął za jedną końcówkę kokardki rozwiązując ją, Niki podniosła pokrywkę. Jej oczom ukazał się łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka, otworzyła szeroko oczy wyciągając prezent. Chciała coś powiedzieć ale Sebastian kontynuował - To nic nie znaczy, po prostu uznaj to jako prezent od przyjaciela - puścił do niej oczko i odszedł. Nicola stała chwilę oglądając serduszko z każdej strony i zastanawiając się czy powinna to nosić czy też nie.
- Przecież to nie musi nic oznaczać - szepnęła do siebie odgarniając włosy z karku.
- Pomóc ? - spytał stojący tuż za nią Daniel. Kiwnęła głową. Chwilę potem już rozmawiali. Nastolatek dobrze wiedział, że Sebastian pojawi się na urodzinach, sam go zaprosił.
- Daniel.. - Nicola przeczesała nerwowo włosy marszcząc czoło i nos - Pojebało cię ?
- Powinnaś z nim pogadać.
- Ale to ja go rzuciłam, do cholery..
- No właśnie więc chyba to powinno być łatwiejsze do ciebie.
- Ale nie jest - warknęła rzucając pudełkiem w podłogę i idąc do łazienki. Weszła do łazienki, usiadła na pralce odpalając szluga. Zaciągnęła się. Jej dłonie drżały, a oczom ukazywały się wspomnienia sprzed dwóch lat. Przypominała sobie potajemne spotkania, to jak ukrywała się z Sebastianem przed całym światem. Momenty spędzone z nim, jego zapachem i uśmiechem. Serce wybijało szybszy rytm, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech, szczery, od ucha do ucha, bardzo rzadki w ostatnich dniach. Do oczu napłynęły łzy. Uśmiechnęła się gasząc papierosa na parapecie i spoglądając na bawiących się w ogrodzie znajomych, po policzku spłynęła łza szczęścia. Uświadomiła sobie jak ważna jest dla niej znajomość z Sebastianem.
- Ej - zapukał ktoś do drzwi - Można ? - spytał zaglądając do środka.
- Oczywiście - otarła szybko łzę spoglądając na przystojniaka.
- Ty płaczesz ? - podszedł do niej Kamil.
- No coś ty, ja nigdy nie płaczę, jasne ? - klepnęła go w tyłek uśmiechając się przy tym łobuzersko.
- No wiesz kłóciłbym się z tym, bekso - zaśmiał się odgarniając włosy z jej ramion. Uśmiechnęła się i poczuła uczucie, którego dawno nie czuła, uczucie. którego nigdy nie czuła będąc przy Kamilu - pustkę - pocałował ją w szyję, następnie w ramię robiąc niewielką malinkę.
- Kamil - szepnęła - Nie mogę - zeskoczyła z pralki i wybiegła z łazienki, po czym udała się do ogrodu i stanęła przy murku otaczającym niewielki staw.
- Mogę ? - spytała już siedzącego tam owiniętego w wielką czarną bluzę z kapturem chłopaka. Odwrócił się  zerkając na nią.
- Dla ciebie zawsze znajdzie się miejsce obok mnie - uśmiechnął się do niej.