czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział VII - Prezent


- Ty leniu ! - Sara wbiegła z hukiem do pokoju i wskoczyła na leżącą na łóżku nastolatkę. Niki oszołomiona próbowała rozeznać się w sytuacji - Wstawaj ! - krzyknęła - Nie wiem co Ty w wyrze robisz ?!
- Sara.. - bąknęła zakrywając twarz poduszką i cicho mamrocząc coś pod nosem.
- Tak to ja. Twoje najwspanialsze kochanie - zaśmiała się schodząc z niej i ciągnąc za sobą kołdrę odkrywając nastolatkę - No dalej !
- Czego Ty chcesz ? - wyjrzała z za poduszki marszcząc nos i przyglądając się wystrojonej czarnowłosej dziewczynie - Co ty na randkę idziesz ? - zmrużyła oczy z zaspana wciąż patrzyła na dziewczynę.
- Ale ty jesteś zacofana - przeczesała sobie włosy ręką na której połyskiwały bransoletki ponownie zrywając kołdrę z brunetki i rzucając ją w kąt pokoju - Impreza dzisiaj ! - krzyknęła otwierając szafę i wyrzucając z niej wszystko na podłogę.
- I po to się tak stroiłaś do cholery ? - Niki rzuciła poduszkę na bok i usiadła na łóżku ocierając oczy ze zmęczenia. Jeszcze chwilę dyskutowały o tym po co, dla kogo i dlaczego ma się stroić. Nicola dowiedziała się, że Kamil wybłagał Sarę, by ją wystroiła i wszyscy są umówieni na imprezę u kogoś z kolegów jej przystojniaka. Nastolatki poszły się malować i ubierać, po około godzinie były zrobione na bóstwo. Chwilę czekały po czym pod duży dom Niki podjechał Daniel czarnym Mercedesem.
- No wsiadajcie piękne - krzyknął wyglądając przez okno, obok niego siedział Kamil, oboje byli wyszykowani jak nigdy. Nastolatki nie bardzo miały pojęcie po co to wszystko. Dlaczego musiały się stroić, przecież chłopakom nigdy nie przeszkadzały ich luźne spodnie i wielkie bluzy, a przy tym rozczochrane włosy i byle jaki makijaż. Kamil i Daniel również nigdy się nie stroili.
- Matko ! - krzyknęła Niki wsiadając na tylne siedzenie - ty masz kurwa żel na włosach ! - zaśmiała się głośno dotykając delikatnie włosów Kamila. Odwrócił się patrząc na nią - No co, no ? Dziwi mnie po co to wszystko. Gdzie my idziemy ? - spoglądała na wystrojonych przystojniaków.
- Co to wgl za przywitanie co ? - skrzywił się Kamil podnosząc tyłek z siedzenia i nachylając się nad swoją ukochaną.
- No tak tak.. - chwyciła Go za poliki i pocałowała czule w usta po czym rozczochrała mu włosy - Kochanie.. tak lepiej - puściła do niego oczko. Wraz z marudzeniem i narzekaniami Nicoli byli na miejscu po jakimś kwadransie. Dojechali do miejsca którego dziewczyny nigdy nie widziały, wysiadły z samochodu zaciągając krótkie sukienki. Rozejrzały się dookoła wciąż milcząc.
- I co tu się dzieje ? - spytała Nicola kierując się do drzwi
- No wejdź ! - Stanął za nią Kamil lekko popychając w stronę drzwi i uśmiechając się szeroko. Niki nieśmiało otworzyła drzwi zaglądając do środka, nie miała pojęcia czego się spodziewać. Postawiła jeden krok do przodu patrząc przez ramię na swojego chłopaka. W tym momencie wybuchło wszystko z hukiem, zapaliły się światła a jej oczom ukazało się wiele znajomych twarzy, cała klasa ze szkoły, jednak do jej bursztynowych źrenic dotarł widok jednej osoby, jej pierwszej miłości. Zawiesiła na nim wzrok przez chwilę przyglądając się mu.
- 12 kwietnia, no tak to ten straszny dzień, gdzie mają wrócić wspomnienia i wszystko czego nie chcę albo znieść nie mogę - pomyślała sztucznie się uśmiechając do zgromadzonych gości, następnie odwracając się do Kamila.
- Kochanie, nie musiałeś, naprawdę wolałam tego dnia nie obchodzić - uśmiechnęła się do niego słodko owijając ręce wokół jego szyi.
- Przyda ci się oderwać nieco od rzeczywistości - odwzajemnił uśmiech kładąc ręce na jej biodrach. Przybliżyła się do niego i musnęła wargami jego usta, po czym machnęła ręką do stojących na zewnątrz przytulonych do siebie przyjaciół, podeszli do niej z wymalowanym szczęściem na twarzy.
- Kochani .. - przytuliła się do nich obojga - tak bardzo was kocham.
- My ciebie też - powiedzieli równocześnie a Daniel poczochrał jej włosy. Powiedziała jeszcze kilka słów do znajdujących się tam osób i zaczęli zabawę, Kamil gdzieś zniknął po jakieś godzinie. Znudzona Nicola usiadła na sofie popijając piwo. Daniel tańczył z Sarą. Siedziała wlepiając w nich oczy. Patrzyła na szeroki uśmiech czarnowłosej dziewczyny, którego nie widziała od tak dawna. Znów widziała te iskrzące szczęściem oczy Daniela. Cieszyła się ich szczęściem.
- Hej - nieśmiale powiedział siadający obok niej chłopak. Brunet, ciemne oczy, takich lubiła Niki. Zawsze miała słabość do takich. Trzymał w ręce piwo, nie zabierając z niej swojego wzroku.
- Rozbierzesz mnie tym wzrokiem - mimowolnie uśmiechnęła się chowając wzrok w butelce piwa.
- Dobrze wiesz że bym chciał - odpowiedział poważnym tonem biorąc łyk piwa, nie doczekał się odpowiedzi, przyglądał się jej, patrzył na jej roztrzepane brąz włosy, przyglądał się bursztynowym oczom unikającym jego sylwetki i migoczącym w przy oświetleniu pokoju niczym małe gwiazdki na niebie, wlepiał oczy w jej krótką sukienkę i szczupłe uda wyciągnięte do przodu - Wszystkiego najlepszego - uśmiechnął się wręczając jej małe pudełeczko, wskazał palcem na niebieską kokardkę - chcieli owinąć w różową ale wiem że nienawidzisz tego koloru, uśmiechnął się do niej wstając z sofy i odchodząc.
- Dziękuję - szepnęła widząc jak odchodzi. Nie chciała tego otworzyć, nie wiedziała czego się po nim spodziewać - Sebastian ! - krzyknęła za chłopakiem - zaczekaj - wstała i podeszła do niego.
- Słucham ?
- Nie mogę tego przyjąć nie zważając na to co to jest, po prostu nie mogę, po tym jak cię potraktowałam - szepnęła spuszczając głowę w dół.
- Słuchaj - podszedł do niej bliżej podnosząc jej głowę za brodę i zaglądając głęboko w bursztynowe oczy, uśmiechnął się - to tylko prezent, bez zobowiązań, po prostu chcę byś to nosiła. To jedyna prośba - pociągnął za jedną końcówkę kokardki rozwiązując ją, Niki podniosła pokrywkę. Jej oczom ukazał się łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka, otworzyła szeroko oczy wyciągając prezent. Chciała coś powiedzieć ale Sebastian kontynuował - To nic nie znaczy, po prostu uznaj to jako prezent od przyjaciela - puścił do niej oczko i odszedł. Nicola stała chwilę oglądając serduszko z każdej strony i zastanawiając się czy powinna to nosić czy też nie.
- Przecież to nie musi nic oznaczać - szepnęła do siebie odgarniając włosy z karku.
- Pomóc ? - spytał stojący tuż za nią Daniel. Kiwnęła głową. Chwilę potem już rozmawiali. Nastolatek dobrze wiedział, że Sebastian pojawi się na urodzinach, sam go zaprosił.
- Daniel.. - Nicola przeczesała nerwowo włosy marszcząc czoło i nos - Pojebało cię ?
- Powinnaś z nim pogadać.
- Ale to ja go rzuciłam, do cholery..
- No właśnie więc chyba to powinno być łatwiejsze do ciebie.
- Ale nie jest - warknęła rzucając pudełkiem w podłogę i idąc do łazienki. Weszła do łazienki, usiadła na pralce odpalając szluga. Zaciągnęła się. Jej dłonie drżały, a oczom ukazywały się wspomnienia sprzed dwóch lat. Przypominała sobie potajemne spotkania, to jak ukrywała się z Sebastianem przed całym światem. Momenty spędzone z nim, jego zapachem i uśmiechem. Serce wybijało szybszy rytm, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech, szczery, od ucha do ucha, bardzo rzadki w ostatnich dniach. Do oczu napłynęły łzy. Uśmiechnęła się gasząc papierosa na parapecie i spoglądając na bawiących się w ogrodzie znajomych, po policzku spłynęła łza szczęścia. Uświadomiła sobie jak ważna jest dla niej znajomość z Sebastianem.
- Ej - zapukał ktoś do drzwi - Można ? - spytał zaglądając do środka.
- Oczywiście - otarła szybko łzę spoglądając na przystojniaka.
- Ty płaczesz ? - podszedł do niej Kamil.
- No coś ty, ja nigdy nie płaczę, jasne ? - klepnęła go w tyłek uśmiechając się przy tym łobuzersko.
- No wiesz kłóciłbym się z tym, bekso - zaśmiał się odgarniając włosy z jej ramion. Uśmiechnęła się i poczuła uczucie, którego dawno nie czuła, uczucie. którego nigdy nie czuła będąc przy Kamilu - pustkę - pocałował ją w szyję, następnie w ramię robiąc niewielką malinkę.
- Kamil - szepnęła - Nie mogę - zeskoczyła z pralki i wybiegła z łazienki, po czym udała się do ogrodu i stanęła przy murku otaczającym niewielki staw.
- Mogę ? - spytała już siedzącego tam owiniętego w wielką czarną bluzę z kapturem chłopaka. Odwrócił się  zerkając na nią.
- Dla ciebie zawsze znajdzie się miejsce obok mnie - uśmiechnął się do niej.