Usiadła obok niego, przyglądała się szeleszczącym liściom na dębie stojącym przy stawie. Milczeli oboje. Nicola kilka razy zaciągała rękawy od bluzki i pocierała dłonie.
- Zimno ci ? - spytał Sebastian.
- Nie - zaprzeczyła uśmiechając się lekko i wciąż zatapiając wzrok w liściach. Zdjął bluzę i podał jej.
- Proszę, załóż. Widzę że marzniesz - tym razem nie zaprzeczyła, wciągnęła na siebie olbrzymią bluzę zaciągając ją za kolana.
- Dziękuję - spojrzała na niego, patrzył w dal, a jego kąciku ust uniosły się ku górze.
- Widzisz ich ? - przerwał martwą ciszę wskazując palcem na chłopaka i dziewczynę kierujących się po drabince na domek na drzewie. Niki zaśmiała się.
- On jej zagląda pod spódnicę - krzyknęła tak głośno, że dziewczyna wspinająca się po drabince zeszła uderzając chłopaka w policzek i udając się do domu.
- Tak się zawsze robiło, żeby zobaczyć to co pilnie strzeżone - uśmiechnął się zerkając na Nicolę
- No ładnie z kim ja.. - przerwała nagle.
- Chciałaś powiedzieć, z kim chodziłaś ? - spojrzał na nią swoimi ciemnymi oczami - Z idiotą..
- Nie to chciałam powiedzieć, przec..
- Było minęło - przerwał jej uśmiechając się - skończmy z przeszłością - chwilę milczeli, kilka niewinnych uśmiechów, skrytych spojrzeń, powstrzymanych słów i oddechów.
- Jesteś na mnie zły ? - spytała w pewnym momencie nieśmiale spoglądając na niego, chwilę się zastanawiał marszcząc brwi.
- Chyba nie mam o co być na ciebie zły..
- Owszem, masz. Oboje wiemy, to ja zerwałam..
- Niki, skończmy z przeszłością, mi przeszło tak sądzę, tobie też. Naprawdę cieszę się, że znalazłaś kogoś kto na ciebie zasługuje, przy kim nie musisz się ukrywać i udawać, że się nie znacie, kogoś kto cię będzie kochał mocniej niż ty jego, kogoś dla kogo jesteś w stanie oddać wszystko - wymieniał po kolei pewnym i dość radosnym tonem głosu - cieszę się twoim szczęściem, naprawdę - przytuliła się do niego. Po kilku minutach wstał i oznajmił, że musi już iść. Jeszcze raz życzył jej wszystkiego co najlepsze, w tym Kamila. Pocałowała go w policzek na pożegnanie, uśmiechnął się wychodząc z ogrodu i udając się na parking, gdzie był zaparkowany jego motor. Niki usiadła jeszcze na chwilę na murku, po raz kolejny zatraciła się we wspomnieniach. Przypomniała sobie moment z przed 3 lat, dokładnie sprzed trzech lat, ten sam dzień, jej urodziny, kameralne przyjęcie dla całej rodziny, mnóstwo prezentów. Wieczorem spotykała się z Sebastianem, jak zawsze w ukryciu, zapadał zmrok, szła z latarką poprzez las oświetlając sobie drogę pod nogami. Doszła do drzewa na, którym wyryte były dwie litery, nie były w jakimś serduszku, ani nic, nawet nie było serduszka obok. Po prostu dwie litery. Usiadła pod drzewem i czekała. Robiło się zimno, owijała się w bluzę, założyła kaptur, po niespełna godzinie przyszedł. Przywitali się pocałunkiem, przy którym serce Niki zwalniało rytm, uspokajało się. Czuła się bezpiecznie. Tego dnia obok tych dwóch liter S i N wyryli kolejną P, pierwszą literę nazwiska Sebastiana. Przysięgli sobie, że wezmą ślub i będą mieli mnóstwo dzieci.
- Nicola - szturchnął ją ktoś w ramię - co jest ? - odwróciła się i zobaczyła stojącą za nią Sarę.
- Nic - mruknęła znów spoglądając na idealnie prostą taflę wody w stawie.
- Widzę, chodzi o Kamila, coś nie tak ? - usiadła obok podając piwo solenizantce.
- Wiesz.. - zaczęła - sama nie wiem..
- Pan S ? - Nicola przytaknęła głową biorąc głęboki oddech - wróciło ? - ponownie kiwnęła głową zagryzając dolną wargę, do jej oczu napłynęły łzy, Sara przytuliła ją do siebie głaszcząc po włosach. Długo milczały, na niebie był ogrom gwiazd. Gdy zrobiło się chłodno zebrały się i weszły do środka, Niki starała się unikać Kamila, jednak był na każdym kroku chcąc się dowiedzieć co jest powodem jej kiepskiego humoru. Unikała tematu tłumacząc, że to jest najlepsza impreza na jakiej była i uśmiechając się przy tym, jednak on od razu zrozumiał, że coś jej nie tak.
- Nicola, ja cię błagam, powiedz mi o co chodzi - podniósł ton głosu - myślałem, że się ucieszysz..
- Cieszę się kochanie - pocałowała go w czubek nosa - to jest cudowna impreza, bawmy się - uśmiechnęła się na tyle sztucznie, że Kamil jej uwierzył. Tańczyli, pili, bawili się. Nicola poszła w pewnym momencie ze znajomymi z klasy zaciągnąć się nielegalnym dymem. Niki wzięła pierwsze dwa machy.
*
Obudziła się około wieczora, starsza o rok i chyba niezbyt mądrzejsza. Sukienka w której była leżała na podłodze, ona sama była w bieliźnie.
- Co jest kurwa.. - chwyciła się za głowę próbując sobie przypomnieć co się stało a zarazem ukoić ból - ubrała się i wyszła na korytarz, słońce zachodziło, jego ostatnie promienie padały na jej zmęczoną twarz. Była w domu w którym odbywała się impreza.
- Kamil - szepnęła siadając obok leżącego na sofie w dużym pokoju chłopaka - co się stało ?
- Mnie nie pytaj - warknął wstając.
- Kamil ! Co jest ? Ja nic nie pamiętam.
- To nie dobrze. Bo wczoraj ci oznajmiłem, że z nami koniec - wyszedł z domu trzaskając drzwiami i zostawiając Nicolę samą z bałaganem w głowie. Weszła do jednej z sypialni, gdzie znajdowała się Sara i Daniel.
- Daniel - szepnęła cicho, do jej oczu napływały łzy - Daniel - szturchnęła śpiącego przyjaciela. Otworzył oczy.
- No to masz nieźle przejebane nie ? - przetarł zaspane oczy.
- Co się stało ? - wcisnęła się pomiędzy przyjaciół, zatapiając załzawione oczy w poduszkę.