Poprawiając rękaw schowała ręce za plecy.
- Nic - mruknęła pod nosem, ledwie dosłyszalnie dla stojącego tuż przed nią przyjaciela. Spuściła głowę w dół, przyglądając się drewnianej podłodze prowadzącej na dywan leżący przed jej jeszcze mokrymi stopami.
- Nicola ! - krzyknął ponownie - Ja się pytam co to jest ? - chwycił ją ze rękę podwijając rękaw koszuli do góry i wskazując placem na bandaż. Dziewczyna stała w milczeniu wpatrując się w podłogę - Miałaś z tym skończyć - kontynuował patrząc na reakcję Niki - czekam na odpowiedź - dodał po kilku sekundach. Nastolatka wyrwała mu rękę i poszła usiąść na łóżko, zakryła się całkowicie kołdrą, odkrywając jedynie oczy wypełnione żalem do samej siebie.
- Bo nie mogłam.. - szepnęła - To mi pomogło - wzruszyła ramionami.
- Ale obiecałaś, Niki - Daniel usiadł koło niej na łóżku, obejmując ją jedną ręką.
- Przepraszam - Nie doczekała się odpowiedzi, ani prośby by to się nie powtórzyło. Siedzieli wtuleni jeszcze jakiś czas po czym chłopak się nieśmiale odezwał
- Prześpij się, ja idę do salonu.
- Nie - chwyciła wstającego Daniela za rękę - zostań ze mną. Nie chcę być tu sama - spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, uśmiechnął się do niej i przytaknął.
♥
- Tak tato ? - spytał ziewając do stojącego na przeciw niego ojca.
- Widzę że masz gościa - wskazał palcem na Nicolę leżącą na łóżku w samych majtkach i koszuli zakrywającą się kołdrą - Cześć Niki - uśmiechnął się do niej mężczyzna machając dłonią - Niedługo śniadanie.
- Zjemy później. Po to nas budziłeś ? - spytał oburzony nastolatek
- Nie. Po to że jest już trzynasta po południu - wręczył synowi klucze od samochodu, właśnie go odebrałem jak prosiłeś - chłopak podziękował ojcu kiwnięciem głowy i przesłanym uśmiechem - Mam nadzieję, że się zabezpieczacie - zaśmiał się mężczyzna odchodząc od drzwi.
- Tato, ale.. - nie zdążył dokończyć, ojciec zniknął w drzwiach swojego gabinetu. Nicola siedziała zaczerwieniona na łóżku.
- Ale numer - zaśmiali się równocześnie.
♥
Przy śniadaniu, które jedli w jadalni przy ogromnym stole, rozmawiali o wszystkim. Nicola uśmiechała się mimo wszystkiego co spotkało ją w ciągu ostatnich dni.
- Tęsknię za nią - westchnęła na wspomnienie o Sarze.
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo - szepnął pod nosem Daniel.
- Słuchaj - spojrzała na przyjaciela połykając ostatni kęs kanapki - miałbyś coś przeciwko gdyby Sara wpadła dzisiaj ? - Daniel omal się nie zadławił gdy usłyszał to pytanie.
- Słucham ? - spytał lekko oszołomiony
- No ja wiem, że między wami nie jest za fajnie.. - przewróciła oczami robiąc głupią, lekko skwaszoną minę - Ale gdybyś z nią pogadał. Z resztą, ja jej naprawdę potrzebuje. Tak samo jak potrzebuję Kamila. Nie odzywa się do mnie w ogóle, nic nie pisze, już zapomniał czy co ? - spojrzała na telefon, rozsuwając nerwowo klapkę w oczekiwaniu na utęsknioną wiadomość.
- No wiesz.. - westchnął głęboko wstając od stołu z talerzem w ręku - sam nie wiem. Skrzywdziłem ją - Niki nic nie dopowiedziała podała jedynie talerz stojącemu naprzeciwko chłopakowi - Nie wiem, czy ona będzie chciała na mnie spojrzeć, nie wspominając czy w ogóle tu przyjdzie. Nie rozmawiałem z nią odkąd - przerwał, nerwowo przełykając ślinę i kierując się do kuchni.
- Ile można o sobie zapominać, skoro to nic nie daje ? - nie doczekała się odpowiedzi zamiast niej było ciche mruknięcie w momencie wkładania naczyń do zmywarki - Ja nie nalegam, ale muszę z nią porozmawiać. Ty też - uniosła kącki swoich bladoróżowych ust do góry zerkając na przyjaciela nalewającego wody do szklanki.
- Wiem. Porozmawiam z nią, jeśli przyjdzie. Z chęcią ją zobaczę - dodał po chwili przeczesując swoje roztrzepane włosy.
- Dziękuje misiaczku - podbiegła do niego całując go w policzek - Naprawdę dziękuję. Lecę do niej zadzwonić - uśmiechnęła się i ruszyła szybkim krokiem przez hol, po schodach głośno tupiąc po drewnianych deskach i kierując się do pokoju Daniela. Usiadła na parapecie w pokoju wystawiając nogi za okno, kołysząc nimi wybrała numer do przyjaciółki. Jeden sygnał. Drugi sygnał. Trzeci i czwarty. Nie odebrała.
- Jeszcze raz - szepnęła sama do siebie wciskając dwa raz zieloną słuchawkę i przykładając telefon do ucha. Odebrała, rozmawiały przez chwilę, Niki streściła ostatnie dni jej życia i namawiała przyjaciółkę na przyjście do domu jej byłego chłopaka. Argumenty były nie do przebicia. Sara uległa. Nicola zeszła z parapetu, poszła do łazienki umyć zęby i rozczesać włosy. Wcisnęła na siebie jeansy zostawione pewnej nocy u przyjaciela, ubrała ogromną bluzę wyciągniętą chwilę wcześniej z szafy, wyszła przed dom siadając na ławce z papierosem w ręku i czekając na przybycie przyjaciółki.
- Hej - wyszedł Daniel - fajna bluza nie ? - spytał uśmiechając się do dziewczyny.
- Cudowna - puściła do niego oczko wskazując by usiadł koło niej - chcesz ? - podała mu papierosa.
- Wiesz .. - zaczął cicho biorąc papierosa w rękę - Może lepiej będzie jak zniknę na czas kiedy będzie Sara ? - wsunął papierosa pomiędzy wargi i zaciągnął się.
- Nie ! - powiedziała stanowczo - Najwyższa pora byście się spotkali, poza tym chyba za późno na ucieczkę tchórzu - wskazała palcem na idącą w ich kierunku ciemnowłosą, zgrabną dziewczynę ubraną jak zawsze w luźną bluzę i jeansy. Odgarniała za ucho czarne, proste, powiewające na delikatnym wiosennym wietrze włosy. Machnęła ręką. Nicola usłyszała jak jej przyjaciel bierze kolejny głęboki oddech zaciągając się nikotynowym dymem, poklepała go po ramieniu dając znak, że będzie dobrze.
- Niki ! - krzyknęła Sara przyspieszając kroku w jej kierunku. Nastolatka ruszyła do niej, wskoczyła na nią. Wyściskały się i wycałowały, mówiąc przy tym jak bardzo za sobą tęskniły. Nicola odchrząknęła w pewnym momencie wyswobadzając się z uścisku przyjaciółki i wskazała kiwnięciem głowy na siedzącego z papierosem w ręku Daniela.
- Cześć - powiedziała nieśmiało Sara.
- Hej - odparł ledwo dosłyszalnie gasząc papierosa na poręczy ławki i wstając z niej.
- Zaraz wrócę - wtrąciła Niki znikając za drzwiami wejściowymi.
- Nicola ! - wrzasnęła Sara z pretensją w głosie. Chciała chwycić za klamkę od drzwi, jednak jej rękę chwycił Daniel
- Jestem skończonym dupkiem i kretynem - szepnął stając przed nastolatką.
- Tak, jesteś. - bąknęła stawiając krok do tyłu i wyrywając rękę.
- Powinienem był starać się, przepraszać, błagać, wyjaśniać, prosić i jeszcze raz starać się, ale tego nie robiłem - spuścił głowę.
- Powinieneś.
- Czy kiedykolwiek mi wybaczysz ? Czy kiedykolwiek będzie jak kiedyś ? - zrobił krok ku niej, wzruszyła ramionami robiąc dwa kroki w tył - Błagam cię ! Pobij mnie, opierdol,ale nie chcę być ci obojętny !
- Co chcesz żebym zrobiła ? Mam na ciebie nawrzeszczeć ? Przyjebać ci ? Tego chcesz ? - wraz z tonem głosu uniosła wzrok przypadkowo zerkając w jego zielone oczy. Jej serce zabiło kilka rytmów szybciej, tak jak wtedy gdy byli razem, jak wtedy gdy wyznawał jej miłość przed każdym niebezpieczeństwem jakie stawało na jego drodze, jak wtedy gdy przytulał ją do siebie i całował w czoło. Jak wtedy gdy byli nierozłączni.
- Tak, wolę byś mnie zatłukła, niż bym był ci wiecznie obojętny, być traktowała mnie jak powietrze - Sara bez namysłu uderzyła go z otwartej dłoni w lewy policzek - Ciebie stać na więcej - mruknął, po czym otrzymał kolejne ciosy po policzkach. Dziewczynie spłynęły łzy po czerwonych ze złości policzkach, chwycił ją w swoje ramiona przytulając z całej siły - tęsknię za tobą - szepnął jej do ucha - cholernie - pogłaskał ją po włosach.
- Zdradziłeś mnie - zaniosła się płaczem - Kurwa ! Ty pieprzony skurwielu ! Zdradziłeś mnie - krzyczała uderzając bezsilnie pięścią w jego klatkę piersiową, jednocześnie zatapiając zapłakaną twarz w jego ramię.
- Tak masz rację. Nie jestem i nigdy nie będę wart kogoś tak cudownego jak ty - mówił skruszonym głosem głaszcząc ją po włosach i przytulając do siebie coraz mocniej - Jesteś najwspanialszą rzeczą jaka mnie spotkała w moim małym życiu. Jesteś najpiękniejsza, najlepsza, nigdy żadna ci nie dorówna, żadna cię nie zastąpi. Tamta ci nigdy nie dorówna, jest nikim, wykorzystała to w jakim stanie byłem. Naćpany i pijany, pogubiłem się, nic nawet nie pamiętam, normalnie nie zrobił bym ci tego, ani sobie. Ja też cierpię, bo jesteś tą jedyną, tą która miała być na zawsze bez względu na wszystko, jeśli nie będę mógł być z tobą, to nie będę z nikim. Już nigdy - zakończył pewnym, poważnym tonem patrząc głęboko w jej szare oczy i trzymając ją za policzki. Nie oczekiwał odpowiedzi, przytulił ja ponownie do siebie.
- Też Cię kocham - usłyszał cichu szept, po czym poczuł jak po jego policzku spływa słona kropla opadając na wargę, a z niej na dłoń dziewczyny. Uśmiechnął się lekko. Sara oderwała mokrą twarz od jego bluzy, spojrzała mu w oczy - od tak dawna - załamał jej się głos, odchrząknęła uśmiechając się do niego - od tak dawna za nimi tęskniłam - musnęła opuszkami palców jego czerwone wargi, by w chwilę potem musnąć je swoimi.
- Ha ! - wyskoczyła Niki - Jestem cudowna, wspaniała, najlepsza ! - krzyknęła przytulając się do dwójki przyjaciół.